czwartek, 3 grudnia 2009

Agencje nieruchomości

Postanowiliśmy, że najlepiej by było kupić mieszkanie od dewelopera. Myśl była taka, że trochę zapłacimy za wykończenie, ale będzie zrobione tak jak chcemy, nic nie trzeba będzie porawiać i w ogóle - same plusy. Mieszkania z drugiej ręki są wygodne, bo można się od razu wprowadzić i mieszkać, ale prawda jest taka, że najszczęściej jest tak: człowiek kupuje mieszkanie na handel, wykańcza je minimalnym kosztem (powiedzmy sporo poniżej 20 tysięcy) i potem próbuje kupującemu wmówić, że wydał na wykończenie fortunę (np. 40 tysięcy) i nie może zejść poniżej kosztów. Standard na naszym rynku pełnym oszustów.

Ale miało być o czymś innym. O tyle o ile z prywatnymi ludźmi jakoś idzie się dogadać, to nasze agencje nieruchomości, w większości wypadków to strata czasu. Jeśli uda się komuś trafić na taką, która nie bierze prowizji za całą transakcję, to co tu dużo mówić - to jest cud. W naszej pięknej stolicy znalazła się taka jedna. Cud. Prowizje oczywiście biorą, bo muszą z czegoś żyć, ale od sprzedającego, a nie kupującego. I to jest normalna sytuacja (która u nas jest praktycznie niespotykana).

No więc mamy już agencję. Fajnie. Szukają nam mieszkania a my tylko przebieramy w okazjach. Niestety nie. Szukasz mieszkania do 50m kwadratowych? W miarę nowego, tak żeby nie było zbudowane przed 1990 rokiem? Rama H (płyta podobno ma się sypać, lepiej wszak nie ryzykować)? Wspaniale, ale agencja mając wszystkie te dane nie raz i nie dwa wyśle do obejrzenia mieszkanie stu metrowe, z roku 1980 i oczywiście z wielkiej płyty. Klient chce ramę H, to powiemy że to jest rama H - i tak nie pozna. Co z tego, że to samo mieszkanie (z tymi samymi zdjęciami) w innej agencji jest opisane jako płyta? Rok wybudowania też tam jest inny.. Jakoś tak.. czujemy się oszukiwani.

Czasami można znaleźć dane ogłoszenie od agencji, a jak się dobrze poszuka to to samo mieszkanie jest pare linijek dalej od osoby prywatnej. Po prostu ktoś dał swoje dane agencji, ale też próbuje sprzedać sam. Tu mamy sytuację jasną - trzeba iść bezpośrednio. Gorzej jest z ludźmi którzy mają podpisaną wyłączność dla danej agencji. Wtedy nawet jakbyśmy chcieli się dogadać ze sprzedającym, to się nie da... A szkoda, bo i my byśmy oszczędzili i sprzedający. Jednak trzeba to zrozumieć - czasami ludzie nie mają czasu, żeby się zajmować sprzedażą i wolą oddać wszystko w ręce ludzi którzy się tym zajmują.

Nie powiem, czasami tacy ludzie potrafią pomóc. Załatwią mnóstwo formalności, zabezpieczą cały proces, a nawet czasami można dzięki nim gdzieniegdzie coś oszczędzić. Ale jak już pisałem - trafienie na taką agencję to cud. Jeśli już ktoś chce się udać do pośredników, to tylko do sprawdzonych, polecanych przez znajomych. Inaczej szkoda nerwów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz